Sezon: 2020/21

Feniks vs Osiem Gwiazdek

Feniks Futsal Team – Osiem Gwiazdek Bławat Team 16:7 (8:3)

Bramki:

Feniks – Jankowski 5, Rożnowski 5, Gwizdała 2, Łuszczyński 2, Sułkowski 2,

Bławat Team – Krohn 2, Warczak 2, Kminikowski 1, Lipnicki 1, bramka samobójcza 1

MVP – Jankowski (Feniks Futsal Team)

Mecz rozpoczął się wręcz sensacyjnie, kiedy to Osiem Gwiazdek po bramkach Lipnickiego i Kminikowskiego prowadziło 0:2. Mimo takich problemów Feniks cały czas prowadził grę, wielokrotnie atakując bramkę Pałczyńskiego. Faworyci wrócili na właściwe tory głównie dzięki zasługom trzech Maciejów – Jankowskiego, Rożnowskiego oraz Łuszczyńskiego. Im dalej wchodziliśmy w mecz, tym przewaga Feniksa wzrastała. W drugiej połowie kilkukrotnie byliśmy świadkami niekonwencjonalnych prób zakończenia akcji, co na ławce rezerwowych przyjmowane było ze salwą śmiechu. Bławat mógł przegrać niżej, jednak aż trzykrotna próba zaskoczenia Gackowskiego z rzutu karnego przedłużonego była nieskuteczna. Feniks osiągnął swoje awansując do II ligi, a ich dzisiejszym rywalom pozostanie gra na III-ligowym froncie.

Proflex/Agnes/Agrokompleks/Roplast vs Olimpia/MG Eco Invest

Proflex/Agnes/Agrokompleks/Roplast – Olimpia/MG Eco Invest 5:2 (3:1)

Bramki:

Proflex: Stankiewicz 2, Papierowski 2, Rogóż 1

Olimpia: Majka 2

Żółte kartki: Podolski (Proflex), P. Górski (Olimpia)

Szał kart:

Proflex: Stankiewicz, Papierowski, Rogóż

Olimpia: Majka, P. Górski, Bollin

MVP: Patryk Stankiewicz (Proflex)

Do składu Olimpii wrócili Majka, Chodyna i Chojnowski, co od razu wpłynęło na jakość gry, choć trzeba przyznać, że Proflex miał przez większość meczu to spotkanie pod kontrolą. Na bramki przyszło jednak trochę poczekać, bo gola na 1:0 Rogóż zdobył dopiero w 9’ minucie, a dwie minuty później na 2:0 podwyższył Papierowski. Olimpia odpowiedziała golem Majki, ale jeszcze przed przerwą na 3:1 podwyższył po indywidualnej akcji Stankiewicz. Już w 2’ minucie drugiej połowy gola kontaktowego dla Olimpii zdobył Michał Majka i taki wynik utrzymywał się aż do 11’ minuty, dając cały czas nadzieję Olimpii na korzystny wynik. Kolegów z byłej drużyny pogrążył jednak Patryk Stankiewicz, strzelając bramkę na 4:2. Olimpia szybko wycofała bramkarza, ale po kilku sekundach Chodyna, grający jako wycofany golkiper stracił piłkę i do pustej bramki na 5:2 trafił Piotr Papierowski. To praktycznie rozstrzygnęło mecz. W końcówce Olimpia walczyła jeszcze z wycofanym bramkarzem o podbudowanie dorobku bramkowego, ale nie zdołała już pokonać golkipera Proflexu, choć kilka sytuacji grudziądzanie jeszcze sobie stworzyli.

 

Świeckie Orły vs Radbox/Ewamar/Kręgielnia

Świeckie Orły – Radbox/Ewamar/Kręgielnia 6:7 (4:1)

Bramki:

Orły: J. Ratkowski 4, Jarantowicz 1, Kotala 1(z karnego)

Radbox: Reise 2, Janus 2, Katerla 1, Zagórski 1, Mądrzejewski 1

Żółte kartki: Mik, Makowski, Mądrzejewski (Radbox), Góra, Jarantowicz, Siuda, Kotala (Świeckie Orły)

Szał kart:

Świeckie Orły: J.Ratkowski , Góra, Jarantowicz

Radbox: Janus, Mądrzejewski, Reise

MVP: Marcin Janus (Radbox/Ewamar/Kręgielnia)

To był z pewnością najlepszy mecz jak dotąd w tym sezonie. Pierwsza połowa miała dość dziwny przebieg. Zdecydowanie więcej akcji i strzałów oddawali gracze Radboxa, ale po siedmiu minutach i rewelacyjnych kontrach Orłów, przegrywali już 0:3! Orzełki były piekielnie groźne w kontratakach, a gole zdobywali Jarantowicz i dwukrotnie Ratkowski. Gracze Radboxa byli wyraźnie w szoku, ale nadal starali się konstruować akcje, choć świetnie bronił Wietrzykowski, któremu również sprzyjało szczęście. W końcu, dopiero w 10’ minucie pierwszą bramkę dla Radboxa zdobył Marcin Janus. Gdy wydawało się, że Radbox zacznie odrabiać straty, bo niemal zamknął Orły w ich polu karnym, to ekipa Roberta Góry przetrzymała napór i ponownie wyprowadziła piekielną kontrę po której gola na 4:1 zdobył Jakub Ratkowski. Na początku drugiej połowy Radbox miał drobny przestój, ale Marcin Janus w 7’ minucie zdołał strzelić na 2:4. W 11’ minucie gola kontaktowego zdobył Paweł Mądrzejewski i zrobiło się bardzo nerwowo. Sędziowie pokazali aż 7 żółtych kartek. Gdy ponownie Radbox bliski był zdobycia gola, dającego remis, Orły wytrzymały presję i znów odskoczyły na dwa gole różnicy po trafieniu Ratkowskiego. Po chwili obie drużyny zdobyły po jednej bramce i na tablicy widniał wynik 6:4 dla Świeckich Orłów na niespełna trzy minuty przed końcem meczu. Można było pomyśleć, że tego Radbox już nie odrobi. Tymczasem sztab szkoleniowy poprosił o czas i postanowił zaryzykować grę z wycofanym bramkarzem w postaci Mądrzejewskiego. Jak się potem okazało, było to kapitalne posunięcie, a Radbox pokazał jak powinno się grać z wycofanym bramkarzem, robiąc to chyba najlepiej w całej historii ligi. Gdy Mądrzejewski wziął się za rozegranie, pełniąc rolę wycofanego bramkarza, piłka dwukrotnie trafiła pod nogi Adama Reise, a ten dwukrotnie zachował zimną krew i doprowadził do remisu 6:6! Radbox widząc, że dobrze układa się gra w takim wariancie, postanowił ryzykować do końca i grać o pełną pulę. Opłaciło się to, ponieważ Daniel Katerla po koronkowej akcji na minutę i sześć sekund przed końcem zdobył zwycięską bramkę dla Radboxa. Gracze Świeckich Orłów stanęli jak wryci i byli bezradni przy świetne ułożonej grze na hokejowy zamek w wykonaniu Radboxa. Tym samym Radbox ze stanu 4:6 wygrał mecz, zdobywając 3 gole w niespełna dwie minuty grając z wycofanym bramkarzem. Sztab szkoleniowy spisał się więc rewelacyjnie, ale cichymi bohaterami meczu okazali się Mądrzejewski i Reise, którzy w decydujących momentach zachowali zimną krew.

Raf-Mix & Partnerzy vs Encanto/Gęsia Szyja

Raf-Mix i Partnerzy – Encanto Salon Wnętrz/Karczma Gęsia Szyja 5:5 (2:1)

Bramki:

Raf-Mix: Wanat 2, Sieradzki , Kończalski 1, Hapka 1

Encanto: Elwartowski 2, Kawka 2, Paprocki 1,

Żółta kartka: Elwartowski (Encanto)

Szał kart:

Encanto: Elwartowski, Kawka, Mazerski

Raf-Mix: Hapka, Wanat, Sieradzki

MVP: Bartosz Elwartowski (Encanto)

 

Mało kto mógłby się spodziewać, że taką parę będą stanowić drużyny zamykające tabelę, które przed tym meczem nie miały na koncie punktu. Obie zagrały bardzo dobre spotkanie, które do końca oglądało się ze sporym zaciekawieniem. Znacznie lepiej w mecz wszedł Raf-Mix, który objął prowadzenie po golu Wanata. Po kilku minutach ładnym strzałem z rzutu wolnego popisał się jednak Kawka, doprowadzając do remisu. Jeszcze przed przerwą  Raf-Mix ponownie wyszedł na prowadzenie po golu Sieradzkiego. Na początku drugiej połowy piękną akcją popisał się Jakub Hapka, który ograł dwóch obrońców i trafił na 3:1. Wydawało się, że Raf-Mix ma już ten mecz pod kontrolą, zwłaszcza, że świetnie do tej pory bronił Kmiecik, który w pierwszej połowie zatrzymał strzały i dobitki Elwartowskiego i Kawki. Tymczasem między piątą, a dziesiątą minutą, Raf-Mix dał sobie strzelić 3 gole z rzędu i ze stanu 3:1, zrobiło się nagle 4:3 dla Encanto! Do siatki trafiali Kawka i dwukrotnie Elwartowski, a więc dawni zawodnicy Raf-Mix’a. Bardzo szybko na te gole świetnym strzałem po wycofaniu z rzutu rożnego odpowiedział Marcin Wanat i zrobił się remis 4:4. W 11’ minucie świetną akcją popisał się Daniel Paprocki i Encanto prowadziło 5:4. Do remisu po nieco ponad minucie doprowadził Kończalski. W końcówce bliżsi zdobycia gola byli gracze Raf-Mix’u, ale wynik nie uległ już zmianie i drużyny podzieliły się punktami, przez co nadal będą zamykać extraligową tabelę.

 

MetalBark vs Noe-Trans/Rolmasz

Metalbark Bydgoszcz – Noe Trans/Rolmasz 8:0 (3:0)

Bramki:

Metalbark – Dąbrowski 3, Pacek 2, Ejankowski 1, Kacprzak 1, Madeja 1

Zerko – Hiller (Metalbark) – 8 strzałów obronionych

MVP – Dąbrowski (Metalbark Bydgoszcz)

Wszyscy zacierali ręce na ciekawe spotkanie w grupie B, które jednak niestety nie okazało się hitem. Od samego początku inicjatywa należała do bydgoszczan. Noe Trans miało sporo problemów, aby przedrzeć się pod bramkę Fabiana Hillera, przez całe spotkanie oddając tylko 8 celnych strzałów. Taka ilość nie mogła przynieść ostatecznego sukcesu zespołowi Dariusza Gerke. Metalbark krótko mówiąc „robił swoje” i mozolnie rozpracowywał swojego przeciwnika. Każdy z graczy z Bydgoszczy próbował pokonać bramkarzy Noe, jednak najskuteczniejszy był Dariusz Dąbrowski, autor 3 bramek. Metalbark zakończył już rozgrywki w grupie B. Teraz czekać będzie na swoich nowych rywali w II lidze. Możliwe, że ponownie przyjdzie im mierzyć się z Noe Trans, gdyż ta drużyna zachowała jeszcze szanse na występy w tej lidze.

FC Struchawa vs Pantery

FC Struchawa – Pantery/Gresta/Espack/Sadowska 2:5 (2:3)

Bramki:

Struchawa – Furtak 2

Pantery – Adamczyk 1, Dobrowolski 1, Kolano 1, Macura 1, Zieliński 1

MVP – Zieliński (Pantery/Gresta/Espack/Sadowska)

Zaskakująco wysoko poprzeczkę postawiła Struchawa faworyzowanemu rywalowi. Pantery mimo optycznej przewagi nie potrafiły się przedrzeć pod bramkę FC Struchawy. Wielokrotnie brakowało precyzji przy strzałach z dystansu. Outsider grupy A postanowił poszukać historycznej zdobyczy punktowej, a swojego lidera w dniu dzisiejszym widział w Kacprze Furtaku, który dwukrotnie pokonał Olkiewicza. Pantery to spotkanie wygrały większym doświadczeniem futsalowym, ale aby wywalczyć sobie awans do II ligi muszą zdecydowanie poprawić swoją skuteczność. Struchawa kończy eliminacje z zerowym dorobkiem i teraz szansę na punkty dostaną w III lidze.

Haber vs Olimpia #86/87

Haber – Olimpia #86/87 Soccer Club 14:9 (3:6)

Bramki:

Haber – Węgierek 4, Murawski 3, Gross 3, Majorek 2, Brzeziński 1, bramka samobójcza 1

Olimpia – Olechnowicz 4, Żyłowski 2, Vu Thanh 2, Sarnowski 1

MVP – Rybacki (Haber)

Mecz karuzela. Tak można nazwać sinusoidę wydarzeń, która otwierała sobotę ze StalexLigą. Haber zaczął bardzo niemrawo, wręcz sennie. Takie podejście bardzo szybko się zemściło, kiedy to dość szybko Olimpia wyszła na prowadzenie 0:3. Wszyscy chyba byli zaskoczeni takim rozwojem wydarzeń. Haber jednak zdołał poukładać swoją grę i złapał kontakt z rywalem. Do przerwy mimo wszystko grudziądzanie mieli trzy bramki przewagi. Drugie 15 minut pokazało jednak już bardzo wyraźne braki kondycyjne Olimpii. Z każdą chwilą jej gracze słabli w oczach, co skrzętnie wykorzystywał Haber punktując Śliwińskiego. Mimo braku bramki w meczu MVP spotkania został wybrany Damian Rybacki, który aż 5-krotnie zaliczał ostatnie skuteczne podanie do swoich kolegów.

Chełmża Futsal Team vs Gresta/Espack/Sadowska

Chełmża Futsal Team – Gresta/Espack/Sadowska 2:4 (0:1)

Bramki:

Chełmża: Dormowicz 1, Łagodziński 1

Gresta: Kaczkowski 1, Kocieniewski 1, Wiśniewski 1, Szpankiewicz 1 (z przedłużonego karnego)

Żółte kartki: Kwiatkowski, Brandt, Piskorski, Dormowicz (Chełmża), Ernest, Wiśniewski (Gresta)

Szał kart:

Gresta: Szpankiewicz, Kaczkowski, Kocieniewski

Chełmża: Dormowicz, Łagodziński, Brandt

MVP: Dawid Szpankiewicz (Gresta)

Jak dotąd był to najtrudniejszy mecz dla obrońców tytułu. W pierwszej połowie mimo sporej przewagi optycznej, Gresta prowadziła tylko 1:0 po golu w 4’ minucie niezawodnego Kaczkowskiego. Przewaga optyczna Gresty była spora, ale mistrz raził nieskutecznością. Gracze Chełmży z kolei nie mieli pomysłu na przeforsowanie obrony Gresty w której prym wiedli Kocieniewski i Słaby. W pierwszym kwadransie najlepszą okazję dla Chełmży miał Łukasz Brandt, ale jego strzał wybronił Semrau. W drugiej połowie dość szybko bramkę na 2:0 zdobył Szymon Kocieniewski, któremu pomógł nieco rykoszet. Chełmża ruszyła do bardziej zdecydowanych ataków, ale najbliższy pokonania Semraua był…Dominik Kwiatkowski, bramkarz Chełmży, który wybijając piłkę spod własnej bramki omal nie zaskoczył Semraua. Ten jednak skapitulował w końcu po uderzeniu Łukasza Dormowicza dokładnie po 9 minutach i 51 sekundach drugiej połowy. Oznacza to, że popularny „Semryk” wyśrubował niebotyczny rekord 84 minut i 51 sekund w Stalex Lidze bez utraty gola! Doprawdy ciężko będzie komukolwiek powtórzyć ten wynik. Gresta odpowiedziała szybko golem Tomasza Wiśniewskiego na 3:1, ale równie szybko Chełmża poszła za ciosem i za sprawą Radosława Łagodzińskiego znów złapała kontakt, tym razem przy stanie 2:3. Mecz się zaostrzył w końcówce. Sędziowie pokazali w sumie aż 6 żółtych kartek, w tym cztery dla Chełmży. W końcówce w niegroźnej sytuacji pod bramką rywala zupełnie bez sensu faulował Brandt. Do piłki z przedłużonego karnego podszedł najlepszy strzelec w tym elemencie gry w poprzednim sezonie w ekipie Gresty – Dawid Szpankiewicz i pewnym strzałem pokonał Kwiatkowskiego, ustalając wynik meczu na 4:2 dla Gresty. Nie mniej jednak drużynie z Chełmży należą się spore słowa uznania za stoczenie wyrównanego pojedynku z obrońcą tytułu.

KP/APIS vs FC Struchawa

KP/Apis – FC Struchawa 8:1 (3:1)

Bramki:

KP/Apis – Romanowski 2, Bocian 2, Jeziorski 2, Klafczyński 1, Szymański 1

Struchawa – Jaworski 1

MVP – Pawkin (KP/Apis)

Spotkanie to miało być dla jeżewian jednym z tych, które określa się jako “must win” w kwestii ewentualnej gry w II lidze. Początkowe minuty nie zapowiadały jednak pewnej wiktorii KP/Apis. Wynik otworzył prostym strzałem Adam Bocian. Kiedy wszyscy myśleli, że za chwilę faworyt dołoży kolejne trafienia, bramkarza Maćkiewicza pokonał Jaworski. Riposta była natychmiastowa. Dwa ładne gole zdobył Romanowski i te trafienia uspokoiły poczynania Kp/Apis. Z każdą kolejną minutą przewaga jeżewian nie podlegała już żadnej dyskusji, czego efektem były następne bramki. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 8:1 i jest to dobry prognostyk przed spotkaniami w najbliższy weekend, które mogą dać już nam odpowiedzi, które ekipy zagrają w II, a które w III lidze.

Unisław Team PBDI vs Young Boys Świecie

Unisław Team – Young Boys Świecie 5:2 (1:2)

Bramki:

Unisław – Wójtowicz 3, Jaworski 1, Szatkowski 1

Young Boys – Kułakowski 1, Ławicki 1

MVP – Wójtowicz (Unisław Team)

Przez pierwsze 15 minut oba zespoły szukały swoich szans przede wszystkim przy kontratakach. Zawsze jednak czegoś zabrakło, aby móc pokonać bramkarza rywali. Dopiero wynik w 10 minucie otworzył Kułakowski, na co po chwili odpowiedział Jaworski. Kiedy wydawało się, że na przerwę schodzić będziemy z wynikiem remisowym z pozoru nie groźną sytuację na bramkę zamienił Ławicki. Na początku drugiej połowie bramkę wyrównującą strzelił Wójtowicz. Bardzo długo utrzymywał się remis, a podział punktów stawał się coraz bardziej realny. Wtedy o sobie ponownie przypomniał Wójtowicz, który dołożył dwie bramki. Trafienie zaliczył jeszcze Szatkowski i to Unisław schodził ze świeckiego parkietu zwycięski.

Encanto/Gęsia Szyja vs Gresta/Espack/Sadowska

Encanto Salon Wnętrz/Karczma Gęsia Szyja – Gresta/Espack/Sadowska 0:14 (0:4)

Bramki:

Gresta: Kaczkowski 5, Komur 3, Kolmajer 2, Ernest 2, Czerwiński 1, Szpankiewicz 1

Zerko: Daniel Semrau (Gresta) – 8 strzałów obronionych

Szał kart:

Gresta: Kaczkowski, Komur, Semrau

Encanto: Kawka, Kulczewski, Elwartowski

MVP: Piotr Kaczkowski (Gresta)

Gresta jest z niesamowitym gazie. Zwycięstwo nad Olimpią jak się okazuje nie było wcale dziełem przypadku. Aktualny mistrz już w pierwszej połowie rywalizacji z torunianami rozstrzygnął losy meczu, ale to co zrobił w drugiej na długo zapadnie graczom Encanto w pamięci. Do przerwy dwa gole Kaczkowskiego oraz trafienia Komura i Szpankiewicza pozwoliły Greście prowadzić pewnie 4:0. W drugiej części gra torunian całkowicie jednak się posypała. Momentami tak doświadczeni zawodnicy w Stalex Lidze, jak Kulczewski, Kawka i Elwartowski, byli wręcz bezradni i ze spuszczonymi głowami schodzili na ławki zmian. Gresta grała natomiast prawdziwy koncert. Piotr Kaczkowski zanotował 9 punktów do klasyfikacji kanadyjskiej, zdobywając 5 goli i 4 asysty. „Kaczek” doskonale znów współpracował z Komurem, Momentami wydawało się, że zawodnicy Gresty sami sobie wybierają przy akcjach w ataku, kto ma asystować, a kto strzelać. Torunianie wściekle walczyli o honorowego gola, ale Daniel Semrau zdobył drugie „zerko” z rzędu i pozostaje niepokonany w tym sezonie w Stalex Lidze przez godzinę czystej gry!!! To niesamowite osiągnięcie, które pewnie ciężko będzie komukolwiek powtórzyć. Dla Encanto była to trzecia porażka w trzecim meczu. Torunianie więc fatalnie rozpoczęli swój debiutancki sezon w naszych rozgrywkach.

Olimpia/MG Eco Invest vs Radbox/Ewamar/Kręgielnia

Olimpia MG Eco Invest – Radbox/Ewamar/Kręgielnia 4:17 (1:9)

Bramki:

Olimpia: Bollin 1 (przedłużony karny), Klimek 1, Nowaczek 1, Nowicki 1

Radbox: Janus 4, Mądrzejewski 3, Reise 3, Makowski 2, Katerla 2, Piskorski 2, Kujawski 1

Żółta kartka: Reise (Radbox)

MVP: Paweł Mądrzejewski (Radbox)

Szał kart:

Olimpia: Bollin, P. Górski , Klimek

Radbox: Mądrzejewski, Janus, Piskorski

Dawno w Extralidze nie było takiego pogromu. Okazuje się, że porażka Olimpii z Grestą  nie była dziełem przypadku. Zespół Radboxa/Ewamaru zmontował natomiast bardzo silny zespół. Z doskonałej strony pokazali się nowi gracze – Oskar Kujawka i przede wszystkim najlepszy na boisku Paweł Mądrzejewski, dawny gracz Eurodrobiu Toruń. Trudno cokolwiek więcej skomentować przy takim wyniku. Po dwunastu minutach Radbox prowadził już 6:0 i dopiero wtedy gola dla Olimpii z przedłużonego karnego strzelił Bollin. Jeszcze przed przerwą Radbox dołożył kolejne 3 trafienia i był bliski dwucyfrówki już w pierwszej połowie. W drugiej części, gdy mecz był już rozstrzygnięty jedni i drudzy grali na luzie. Swoje strzelił Marcin Janus, choć jego dorobek jak na 9 oddanych strzałów mógł być jeszcze większy. Radbox/Ewamar stanowił jednak kolektyw w każdym calu, o czym może świadczyć liczba 12 asyst w całym meczu! Olimpia strzeliła bramkę na początku drugiej połowy i dwa gole pod koniec, ostatecznie zdobywając 4 bramki, ale utrata 17 goli to dla takiej drużyny bolesny cios, a Marek Muller osiągnął skuteczność zaledwie 45%, co oznacza, że ponad połowa strzałów w światło jego bramki wpadała do sieci. Teraz tylko wypada czekać, czy Radbox będzie w stanie zagrać na podobnym poziomie z mocniejszymi rywalami.