Dzień: 2022-02-28

MYK/KAR/PROF/AGRO vs Raf-Mix & Partnerzy

Myk Konstrukcje/Kar-Sur/Proflex/Agrokompleks – Rafmix & Partnerzy 2:3 (2:2)
Bramki:
Myk – Kraśniewski 1, Jankowski 1
Rafmix – Zbiranek 2, Hapka 1
MVP – Zbiranek (Rafmix & Partnerzy)
Mecz, który śmiało można nazwać jednym z najlepszych w sezonie. Od pierwszego gwizdka sędziego obie drużyny starały się przejąć inicjatywę nad spotkaniem. Pierwszy okrzyk radości usłyszeliśmy na ławce Myk Konstrukcje po bramce Krystiana Kraśniewskiego. Mecz obfitował w sporą ilość przewinień. Warto zauważyć, że Myk Konstrukcje już po 8 minutach miał pięć przewinień i musiał uważać w grze obronnej. Rafmix szukał w tym fakcie swojej szansy, jednak rywale byli uważni. Rafmix wyrównał po indywidualnej akcji Słupeckiego i wyłożeniu futbolówki Zbirankowi. Do przerwy mieliśmy wynik 2:2 po bramkach Hapki i golu Jankowskiego dla Myk Konstrukcje. W drugiej części obraz gry się nie zmienił i cały czas ciężko było wskazać lepszego w tej rywalizacji. Po raz kolejny na indywidualną szarżę zdecydował się Słupecki i po raz kolejny wystawił “ciasteczko” Zbirankowi. Myk szukał swojej szansy, a czas nieubłaganie uciekał. W samej końcówce, na 3 sekundy przed końcem jeszcze Kraśniewski obił poprzeczkę bramki Kmiecika, a przez świecką halę przeszedł jęk zawodu, że to spotkanie już się kończy. Rafmix zagra o złoto, a zespół prowadzony przez Michała Pamulaka zagra o najniższy stopień podium.

 

Gresta/Espack/Sadowska vs Świeckie Orły

Gresta/Espack/Sadowska – Świeckie Orły 8:3 (4:1)
Bramki:
Gresta – Ernest 2, Bocian 1, Kocieniewski 1, Komur 1, Słaby 1, Wenerski 1, gol samobójczy 1
Orły – Igliński 1, Jarantowicz 1, Śliwiński 1
MVP – Ernest (Gresta/Espack/Sadowska)
Świeckie Orły przystępowały do tego meczu osłabione brakiem swojego lidera, Macieja Góry. Mimo takiej straty spotkanie idealnie rozpoczęli jego koledzy, którzy po składnej akcji za sprawą Śliwińskiego wyszli na prowadzenie. Gresta bardzo powoli wchodziła w ten mecz. Sygnał do gonienia rywala dał golem Paweł Słaby, wykorzystując zamieszanie pod bramką Siudy. Po tej bramce ekipa Grzegorza Fettera wróciła na właściwe tory. Ich przewaga narastała. Do przerwy mieliśmy wynik 4:1 i coraz mniej przesłanek, że Orzełki nawiążą jeszcze walkę w tym meczu. Drugie 15 minut wyglądało bardzo podobnie. Orły ambitnie szukały swoich szans. Ciężar gry na swoje barki wziął duet Jarantowicz-Wietrzykowski, jednak było to niewystarczalne. Gresta cały czas prowadziła grę, nie dając rozwinąć skrzydeł rywalom. Finalnie mecz zakończył się pewną wiktorią Gresty 8:3 i to ten zespół mógł w spokoju oglądać swojego przeciwnika w finale w następnym spotkaniu.