Dzień: 2024-03-02

Raf-Mix & Partnerzy vs FC Świecie

Raf-Mix & Partnerzy – FC Świecie 4:4 po dogrywce (4:4, 1:2) – karne 2:4

Bramki:

Raf-Mix: Marcin Wanat 2 (5, 23), Dominik Woźniak (18), Filip Mierzejewski (19).

FC Świecie: Kamil Kurkierewicz 2 (29, 30), Tomasz Rogóż (4), Patryk Kiełpiński (6).

MVP meczu: Kamil Kurkierewicz (FC Świecie).

Finał był prawdziwą „wisienką na torcie”. Piłkarze dostarczyli kibicom sporo emocji. W meczu nie brakowało zwrotów akcji. Podczas prezentacji ogłoszono, że po raz ostatni FC Świecie prowadzi jako trener Klaudiusz Sikorski. Jego piłkarze postarali się, żeby „ostatki” w tej roli zapamiętał na długo. Zaczęło się od śmiałych ataków Raf-Mix’a. Sobotni solenizant Bartosz Piotrowski już w pierwszych minutach obronił kilka groźnych strzałów, a próbowali go zaskoczyć Maciej Słupecki, Marcin Wanat, Kamil Domański i Kajetan Wojciechowski. W 4. min. podłączenie się do akcji kolegów Szymona Kmiecika przyniosło stratę. Futsalówkę wyłuskał Kamil Kurkierewicz i zagrał ją do Tomasza Rogóża, a ten posłał piłkę do pustej bramki. Odpowiedź mistrza Extraligi (przed meczem Tomasz Keller wręczył drużynie puchar za tytuł) była natychmiastowa, a do remisu doprowadził Marcin Wanat. W 6. min. znów powody do zadowolenia mieli fani FC Świecie, bo po dalekim wyrzucie piłki przez Piotrowskiego trafiła do Patryka Kiełpińskiego, który ograł Mierzejewskiego i Kmiecika i trafił na 2:1. Do przerwy wynik nie uległ zmianie, choć bliscy doprowadzenia do remisu byli w 10. min. Filip Tadych i Wojciechowski, lecz kapitalnie spisał się Bartosz Piotrowski.

Drugi kwadrans przyniósł jeszcze więcej emocji. Kluczowa była 18. min., gdy najpierw po zagraniu Marcina Wanata wyrównującego gola zdobył Dominik Woźniak. 27 sekund później akcję Kamila Domańskiego skutecznie sfinalizował Filip Mierzejewski. Raf-Mix pierwszy raz wyszedł na prowadzenie. W 23. min. był on bliżej szóstego mistrzostwa, gdy Marcin Wanat strzałem z dystansu podwyższył na 4:2. 120 sekund potem mogło być po meczu, ale Tadych trafił w słupek. Zespół Klaudiusza Sikorskiego i Michała Krzęśniaka ostatnie pięć minut grał z „lotnym bramkarzem”. Manewr ten mógł skończyć się źle, bo Szymon Kmiecik i Kamil Domański byli bliscy umieszczenia piłki w pustej bramce strzałami z własnej połowy. Czas upływał, kibice byli przekonani, że Raf-Mix będzie mistrzem. Tymczasem gracze FC Świecie koncertowo rozegrali ostatnie 80 sekund, a bohaterem drużyny został Kamil Kurkierewicz, który zdobył dwa gole dające dogrywkę. Najpierw wykorzystał dobre podanie „lotnego bramkarza” Pawła Mądrzejewskiego, a na 13 sekund przed końcem przytomnie dobił piłkę po jej odbiciu się od słupka (po strzale Radosława Mika). Dodatkowe 5 minut nie przyniosła rozstrzygnięcia, choć oba zespoły miały swoje szanse. Na 20 sekund przed końcem wygraną Raf-Mix’owi powinien dać Filip Tadych, ale nie zdołał z bliska pokonać Piotrowskiego.

Nowego mistrza musiały wyłonić rzuty karne. Te lepiej egzekwowali piłkarze FC Świecie wygrywając 4:2. W 1. serii karnego nie strzelił Paweł Mądrzejewski (obronił Szymon Kmiecik), ale po nim bramkarza rywali pokonali strzałami z 7 metrów Patryk Kiełpiński, Tomasz Prejs, Kamil Kurkierewicz i Radosław Mik. W ekipie Raf-Mix’a trafili Maciej Słupecki (na 1:1) i Kacper Bańka (na 2:3), a pomylili się Filip Mierzejewski (przestrzelił) i Dominik Woźniak (słupek). Zatem FC Świecie po raz drugi w historii jest najlepszą ekipą w naszych rozgrywkach i notabene ostatnim mistrzem Stalex Ligi, bo to była już ostatnia edycja HLPN w Świeciu pod tą nazwą. Przypomnijmy, że pierwszy raz zespół Michała Krześniaka i Klaudiusza Sikorskiego triumfował w pamiętnym wydłużonym przez pandemię sezonie 2020/21, ale wówczas pod nazwą Radbox/Ewamar/Kręgielnia/Mini leasing.

 

GMD Plus vs Noe-Trans/Rolmasz

GMD Plus – Noe-Trans/Rolmasz Przysiersk 4:0 (1:0)

Bramki:

GMD Plus: Aleksander Karbowski 2 (8, 19), Dawid Duma (25), Marcin Gaca (26).

MVP meczu: Aleksander Karbowski (GMD Plus).

Spotkanie o brąz lepiej zaczęli piłkarze GMD, którzy już na początku sprawdzili formę Marka Bernackiego. Ten obronił po dwa strzały Oleksandra Ovsiaka i Damiana Stasikowskiego oraz jeden Jakuba Mizdalskiego i Aleksandra Karbowskiego. Noe-Trans odpowiedział w 3. min. uderzeniem z dystansu Dawida Szpankiewicza, ale czujny był Bogdan Ivanchenko. Trzy minuty potem wynik mógł otworzyć Mateusz Ligmanowski, lecz przegrał pojedynek sam na sam z golkiperem GMD Plus. Na pierwszego gola w tegorocznej gali finałowej musieliśmy czekać do 8. min. Po akcji Wiktora Pokorowskiego i Marcina Gacy piłkę do siatki z bliska posłał aktywny od początku Aleksander Karbowski. Później dwukrotnie dał o sobie znać Amadeusz Olszewski. W 10. min. jego uderzenie z rzutu wolnego odbił Ivanchenko. 90 sekund potem „Amek” przestrzelił z trzech metrów. GMD Plus też miał dwie okazje bramkowe przed przerwą, ale Bernacki zatrzymał Ovsiaka i Pokorowskiego.

W 2. połowie zespół Dariusza Gerke próbował odrobić jednobramkową stratę, jednak nie miał specjalnie argumentów w ofensywie. Najlepiej świadczą o tym statystyki. Przysierszczanie oddali w całym spotkaniu tylko 11 strzałów (w tym 7 celnych) przy 30 rywali. Defensywa GMD Plus była solidna. W 19. min. Marek Bernacki przeciął lewą nogą podanie na długi słupek Wiktora Pokorowskiego do Aleksandra Karbowskiego, ale piłka trafiła ostatecznie do adresata i Karbowski podwyższył na 2:0. Drużyna Damiana Ejankowskiego później dochodziła do kolejnych pozycji strzeleckich. M.in. Dmytro Chernushkin trafił w słupek. W 25. min. Dawid Duma wykorzystał to, że golkiper Noe-Trans podłączył się do akcji kolegów i po przechwycie piłki przytomnie posłał ją przez prawie całe boisko do pustej bramki. 37 sekund potem Marcin Gaca pozbawił nadziei graczy z Przysierska podwyższając precyzyjnym strzałem zza pola karnego na 4:0. Później rozmiary zwycięstwa powinni podwyższyć Stasikowski, Michał Glazik (słupek) czy Pokorowski, lecz zabrakło im precyzji. W samej końcówce o honorowe trafienie dla Noe-Trans mógł postarać się Amadeusz Olszewski, ale z rzutu karnego przedłużonego trafił w poprzeczkę. Drużyna z Przysierska ma za sobą najlepszy sezon w historii w naszej lidze, lecz kończy go poza podium. GMD Plus po trzech latach przerwy znów jest brązowym medalistą.