Sezon: 2019/20

Świeckie Orły vs Raf-Mix & Partnerzy

Świeckie Orły – Raf-Mix&Partnerzy 3:9 (1:4)

Bramki:

Świeckie Orły: Góra 1, Prybiński 1, Kotala 1

Raf-Mix: Podolski 2 (1 z karnego i 1 z karnego przedłużonego), Wanat 2, Sieradzki 2, Siekirka 1, Kanik 1, Wasiak 1

Żółte kartki: Kotala, Wyka (Świeckie Orły)

MVP: Patryk Podolski (Raf-Mix)

Orły sensacyjnie wygrały z Raf-Mix’em w Extralidze, ale od tego czasu jak widać wiele się zmieniło. Raf-Mix dawno już wrócił do optymalnej formy, a Świeckie Orły nie prezentują już takiej dyspozycji jak na początku sezonu. Faworyt był więc tylko jeden i trzeba przyznać, że dość szybko zaznaczył swoją przewagę. Pierwszą bramkę dla Raf-Mix’a zdobył Sieradzki, dobijając z bliska strzał Wasiaka. Na 2:0 podwyższył już osobiście Krzysztof Wasiak, a po niespełna dziesięciu minutach i golu Piotra Siekirki, Raf-Mix prowadził już 3:0. Czwartego gola z karnego przedłużonego dołożył Podolski i dopiero wtedy Orły odpowiedziały golem na 1:4 „Guriego”. Tak zakończyła się pierwsza połowa. W drugiej przebieg gry był podobny. Raf-Mix zaczął od mocnego uderzenia i gola z rzutu karnego, tym razem z sześciu metrów Patryka Podolskiego, który był bardzo aktywny w tym mecze. Na 6:1 podwyższył Radosław Kanik. Następny gol to uderzenie Mikołaja Prybińskiego dla Orłów, zmniejszające wynik na 2:6. Końcówka znów jednak należała do Raf-Mix’a, który zdobył trzy kolejne gole z rzędu. Raz do siatki trafił Sieradzki, a dwukrotnie Wanat. Przy stanie 9:2, na 9 sekund przed końcem ładną bramką zdobył jeszcze Kotala, ale nie zmienia to faktu, że sześć bramek zaliczki, pozwala Raf-Mix’owi przystąpić na całkowitym luzie do meczu rewanżowego i już powoli nastawiać się na boje w półfinale i Gali Finałowej.

TK

GMD/Aut-Mor vs TAF Toruń

GMD Plus/Aut-Mor Bukowiec – TAF Toruń 3:4 (0:1)

Bramki:

GMD: Ejankowski 1, Mik 1, Ratkowski 1

TAF: Kraśniewski 3 (1 z przedłużonego karnego), Jankowski 1

Żółte kartki: Stankiewicz, Glazik, (GMD Plus), Kraśniewski (TAF)

MVP: Krystian Kraśniewski (TAF Toruń)

 

Torunianie na własne życzenie zafundowali sobie trudny mecz rewanżowy. Mistrzowie drugiej ligi z GMD od samego początku postawili na twardą defensywę. Skład niżej notowanego zespołu wzmocnił jako transfer ze Skody, Patryk Stankiewicz. Zespół GMD długo stawiał opór. Torunianie pierwszą bramkę zdobyli dopiero na minutę przed końcem pierwszej połowy po uderzeniu Kraśniewskiego. Na początku drugiej połowy dość szybko gola wyrównującego strzelił Damian Ejankowski. Potem wydawało się, że torunianie złapali już swój rytm. Po kilkudziesięciu sekundach znów odzyskali prowadzenie po bramce Jankowskiego. Ekipa GMD szybko przekroczyła limit fauli i w 9’ minucie drugiej części bramkę na 3:1 z karnego przedłużonego dołożył Kraśniewski. Ten sam zawodnik półtorej minuty później podwyższył na 4:1, kompletując hat-tricka i mocno przybliżając się do złotego buta za cały sezon. Przewaga torunian była już wyraźna i wtedy stało się coś zupełnie niezrozumiałego. Drużyna z Grodu Kopernika zapragnęła chyba już w pierwszym meczu rozstrzygnąć losy awansu, bo wycofała bramkarza! Już pierwsza akcja zakończyła się dla torunian kuriozalnie. Michał Suchocki wyrzucił piłkę wprost pod nogi Radosława Mika, a ten uderzył z pierwszej piłki i zrobiło się tylko 2:4. Mistrzowie II ligi poszli za ciosem i po świetnej indywidualnej akcji Jakub Ratkowski dołożył kolejną bramkę. Przewaga torunian stopniała nagle tylko do jednego gola, a gra w hokejowym zamku z wycofanym bramkarzem w ogóle nie przyniosła żadnego efektu. Mało tego, w ostatniej minucie gracze GMD wyszli z szybkim kontratakiem i w sytuacji trzech na jednego, Jakub Ratkowski nie zdążył podać do żadnego z kolegów, tylko sam próbował szczęście i minimalnie się pomylił. Sensacyjny remis był o włos, ale zwycięstwo jedną bramką nie może zadowalać ekipy z Torunia, która zamiast przyjechać na „spacerek” będzie musiała w rewanżu znów mocno się postarać, aby zameldować się w Gali Finałowej.

TK

Noe-Trans Przysiersk vs Gresta/Espack/Sadowska

Noe-Trans Przysiersk – Gresta/Espack/Sadowska 1:5 (0:2)

Bramki:

Noe-Trans: Subkowski 1

Gresta: Wenerski 1, Ernest 1, Kolmajer 1, Wiśniewski 1, Słaby 1

Żółta kartka: P. Gerke (Noe-Trans)

MVP: Tomasz Wiśniewski (Gresta)

 

Obie drużyny podeszły do tej futsalowej wojny bardzo poważnie, o czym świadczy obecność na parkiecie aż 26 graczy łącznie w obu zespołach. Noe-Trans zaskoczył nawet transferem Patryka Kiełpińskiego z Radboxa. Pierwszą bramkę dla Gresty w 6’ minucie w zamieszaniu podbramkowym strzelił Tomasz Wiśniewski. Na 2:0 w 10’ minucie podwyższył Adam Kolmajer. W międzyczasie piłkarze Noe-Trans mieli również swoje doskonałe okazje, ale świetnie w bramce spisywał się Semrau. Zgodnie z oczekiwaniami Noe-Trans postawiło na mocną, fizyczną grę, co przez dugi czas sprawiało Greście problemy szczególnie przy konstruowaniu akcji. Kolejny gol padł dopiero w 7’ minucie drugiej połowy po uderzeniu Wojtka Ernesta. Gracze z Przysierska mieli jednak kolejne świetne sytuacje, a największym pechowcem okazał się Patryk Kiełpiński, bo po jego strzale piłkę z bramki wybijał obrońca Gresty. W końcu jednak ekipa z Przysierska zdobyła upragnionego gola po uderzeniu Subkowskiego. Co ciekawe dosłownie kilka sekund później Noe-Trans stanął przed szansą strzelenia gola kontaktowego. Po potężnym uderzeniu Kiełpińskiego z karnego przedłużonego piłka trafiła jednak w poprzeczkę. W odpowiedzi Gresta uderzyła podwójnie. Dwie świetne asysty zaliczył Tomasz Wiśniewski, a jego akcje wykończyli Paweł Słaby i Łukasz Wenerski. Skończyło się na pewnym zwycięstwie Gresty 5:1, choć gdyby „Raul” trafił z karnego przedłużonego to losy meczu mogły potoczyć się inaczej. Na największe zasłużenie wśród zwycięzców zasłużyli, bramkarz Daniel Semrau, który z pewnością wybronił kolegom ten mecz oraz strzelec bramki i zdobywca dwóch asyst Tomasz Wiśniewski. Zaliczka czterech goli wydaje się być bardzo pewną w kontekście meczu rewanżowego.

TK

Radbox vs Raf-Mix & Partnerzy

Mecz od początku przebiegał pod dyktando faworyta tego meczu. Kilku graczy Rafmixu (Kmiecik, Sieradzki) miało już w nogach mecze na Akademickich Mistrzostwach Polski. Rafmix głównie nastawił się na poprawę zgrania między sobą, co z pewnością będzie procentować w późniejszych meczach. Po długim czasie do ich składu powrócił Solecki, który mecz skończył z trzema golami. Radbox dopiero w drugiej części meczu śmielej zaatakował bramkę Kmiecika. Zespół Podgórskiego może jeszcze liczyć na ewentualne wylosowanie swojego zespołu jako lucky loosera. Jeżeli tak się nie stanie, zakończy ten sezon.

MG

 

Azymut Transport vs Świeckie Orły

Azymut Transport – Świeckie Orły 2:10 (2:5)

Bramki:

Azymut: Wiśniewski 2

Świeckie Orły: Rożnowski 4 (1 z karnego), Ratkowski 2, Maliszewski 2, Kotala 1, Prybiński 1

Żółte kartki: Kwirant (Azymut), Czerwona kartka: Kwirant (Azymut) – za dwie żółte

MVP: Maciej Rożnowski (Świeckie Orły)

Azymut mógł wietrzyć szansę na niespodziankę z uwagi na pauzę za kartki jednego z liderów Świeckich Orłów, Macieja Góry. Gracze Azymutu dzielnie trzymali się do 11’ minuty. Dość szybko, bo już po niespełna trzech minutach Orły prowadziły 2:0 po golach Prybińskiego i Ratkowskiego, ale z biegiem czasu Azymut wyrównał na 2:2, po dwóch pięknych bramkach, najlepszego w barwach Azymutu Wiśniewskiego. Końcówka pierwszej połowy należała jednak zdecydowanie do Orłów, które po golach Maliszewskiego, Rożnowskiego i Kotali odskoczyły na 5:2. Trzybramkowa zaliczka pozwoliła Świeckim Orłom grać nieco spokojniej i dalej punktować swoich rywali. Świetny mecz rozgrywał Maciej Rożnowski, który w drugiej połowie zdobył bramki na 6:2 i 7:2. Kolejne trafienie dołożył Wojtek Ratowski, a po czwartym golu w meczu Rożnowskiego, Orły gromiły już rywali 9:2. W między czasie za drugą żółtą kartkę boisko musiał opuścić Oskar Kwirant. Przez dłuższy czas bramki już nie padały. Dopiero w samej końcówce, wyraźnie zmierzające do dwucyfrówki, Orły zrealizowały swój cel, za sprawą Karola Maliszewskiego. W ten sposób Świeckie Orły nie tylko awansowały do ćwierćfinałów, ale również utrzymały się oficjalnie w Stalex Extralidze!

TK

Noe-Trans Przysiersk vs BS SKODA AUTO

Noe-Trans Przysiersk – BS Skoda Auto Grudziądz 3:3 (3:3) – w karnych 4:3

Bramki:

Noe-Trans: Szczukowski 1, Kasperski 1, Orłowski 1 (z karnego)

Skoda: Majka 2, P. Górski 1

Żółte kartki: Chodyna, Fiałkowski, Muller, Stankiewicz, P. Górski (Skoda)

MVP: Michał Majka (Skoda)

 

Piłkarze Noe-Trans Przysiersk zostali bohaterami rundy barażowej i odnieśli jeden z większych sukcesów w historii swoich startów w Stalex Lidze, natomiast Skoda po odpadnięciu z trzecioligowcem w Pucharze Ligi, zanotowała jeden z najgorszych weekendów, zostając wyeliminowana przez drugoligowca z rozgrywek play-off. Początek absolutnie tego nie zapowiadał. Po trzech minutach i świetnych indywidualnych akcjach Majki i Górskiego, grudziądzanie objęli prowadzenie 2:0. Dopiero w 9’ minucie pierwszą bramkę dla Noe-Trans zdobył dopisany przed meczem Dawid Szczukowski, który był jednym z lepszych zawodników na parkiecie. W 12’ minucie gola na 2:2 dla Noe-Trans zdobył Marian Kasperski. Skoda odpowiedziała drugim trafieniem Majki, ale jeszcze przed przerwą rzut karny na gola, dającego remis 3:3 zdobył Mateusz Orłowski. W drugiej połowie obie drużyny zagrały już dużo ostrożniej w obronie, zdając sobie sprawę, że o wyniku rywalizacji może przesądzić jedna bramka. Sytuacji nie brakowało po obu stronach. Na 30 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry rzutu karnego przedłużonego nie wykorzystał Mateusz Orłowski i mecz zakończył się remisem 3:3. W dogrywce Skoda grała już z wyczerpanym limitem fauli, ale po dwóch minutach spotkało to również Noe-Trans. Bliżsi zdobycia bramki byli grudziądzanie, ale w drugiej połowie i dogrywce świetnie bronił Krystian Warczak. Żadnej z drużyn nie udało się zdobyć bramki mimo bardzo emocjonujących wydarzeń. W serii rzutów karnych jako pierwszy pomylił się Mateusz Orłowski. Skoda wykorzystała dwa pierwsze karne i po dwóch seriach było 2:1 dla grudziądzan. W trzeciej serii pomylił się jednak Stankiewicz i przed ostatnią serią, był remis 3:3. Nerwy opanował Lonser, zdobywając gola, natomiast obok bramki uderzył Nowaczek i kolejna w tym sezonie sensacja stała się faktem! Skodzie pozostaje już jedynie liczyć, że wylosuje lucky looser’a w Pucharze Ligi. Jeśli tak się nie stanie, grudziądzan nie zobaczymy już w tym sezonie na parkiecie.

TK