Liga: PlayOff

PlayOff

Raf-Mix & Partnerzy vs FC Świecie

Raf-Mix & Partnerzy – FC Świecie 4:4 po dogrywce (4:4, 1:2) – karne 2:4

Bramki:

Raf-Mix: Marcin Wanat 2 (5, 23), Dominik Woźniak (18), Filip Mierzejewski (19).

FC Świecie: Kamil Kurkierewicz 2 (29, 30), Tomasz Rogóż (4), Patryk Kiełpiński (6).

MVP meczu: Kamil Kurkierewicz (FC Świecie).

Finał był prawdziwą „wisienką na torcie”. Piłkarze dostarczyli kibicom sporo emocji. W meczu nie brakowało zwrotów akcji. Podczas prezentacji ogłoszono, że po raz ostatni FC Świecie prowadzi jako trener Klaudiusz Sikorski. Jego piłkarze postarali się, żeby „ostatki” w tej roli zapamiętał na długo. Zaczęło się od śmiałych ataków Raf-Mix’a. Sobotni solenizant Bartosz Piotrowski już w pierwszych minutach obronił kilka groźnych strzałów, a próbowali go zaskoczyć Maciej Słupecki, Marcin Wanat, Kamil Domański i Kajetan Wojciechowski. W 4. min. podłączenie się do akcji kolegów Szymona Kmiecika przyniosło stratę. Futsalówkę wyłuskał Kamil Kurkierewicz i zagrał ją do Tomasza Rogóża, a ten posłał piłkę do pustej bramki. Odpowiedź mistrza Extraligi (przed meczem Tomasz Keller wręczył drużynie puchar za tytuł) była natychmiastowa, a do remisu doprowadził Marcin Wanat. W 6. min. znów powody do zadowolenia mieli fani FC Świecie, bo po dalekim wyrzucie piłki przez Piotrowskiego trafiła do Patryka Kiełpińskiego, który ograł Mierzejewskiego i Kmiecika i trafił na 2:1. Do przerwy wynik nie uległ zmianie, choć bliscy doprowadzenia do remisu byli w 10. min. Filip Tadych i Wojciechowski, lecz kapitalnie spisał się Bartosz Piotrowski.

Drugi kwadrans przyniósł jeszcze więcej emocji. Kluczowa była 18. min., gdy najpierw po zagraniu Marcina Wanata wyrównującego gola zdobył Dominik Woźniak. 27 sekund później akcję Kamila Domańskiego skutecznie sfinalizował Filip Mierzejewski. Raf-Mix pierwszy raz wyszedł na prowadzenie. W 23. min. był on bliżej szóstego mistrzostwa, gdy Marcin Wanat strzałem z dystansu podwyższył na 4:2. 120 sekund potem mogło być po meczu, ale Tadych trafił w słupek. Zespół Klaudiusza Sikorskiego i Michała Krzęśniaka ostatnie pięć minut grał z „lotnym bramkarzem”. Manewr ten mógł skończyć się źle, bo Szymon Kmiecik i Kamil Domański byli bliscy umieszczenia piłki w pustej bramce strzałami z własnej połowy. Czas upływał, kibice byli przekonani, że Raf-Mix będzie mistrzem. Tymczasem gracze FC Świecie koncertowo rozegrali ostatnie 80 sekund, a bohaterem drużyny został Kamil Kurkierewicz, który zdobył dwa gole dające dogrywkę. Najpierw wykorzystał dobre podanie „lotnego bramkarza” Pawła Mądrzejewskiego, a na 13 sekund przed końcem przytomnie dobił piłkę po jej odbiciu się od słupka (po strzale Radosława Mika). Dodatkowe 5 minut nie przyniosła rozstrzygnięcia, choć oba zespoły miały swoje szanse. Na 20 sekund przed końcem wygraną Raf-Mix’owi powinien dać Filip Tadych, ale nie zdołał z bliska pokonać Piotrowskiego.

Nowego mistrza musiały wyłonić rzuty karne. Te lepiej egzekwowali piłkarze FC Świecie wygrywając 4:2. W 1. serii karnego nie strzelił Paweł Mądrzejewski (obronił Szymon Kmiecik), ale po nim bramkarza rywali pokonali strzałami z 7 metrów Patryk Kiełpiński, Tomasz Prejs, Kamil Kurkierewicz i Radosław Mik. W ekipie Raf-Mix’a trafili Maciej Słupecki (na 1:1) i Kacper Bańka (na 2:3), a pomylili się Filip Mierzejewski (przestrzelił) i Dominik Woźniak (słupek). Zatem FC Świecie po raz drugi w historii jest najlepszą ekipą w naszych rozgrywkach i notabene ostatnim mistrzem Stalex Ligi, bo to była już ostatnia edycja HLPN w Świeciu pod tą nazwą. Przypomnijmy, że pierwszy raz zespół Michała Krześniaka i Klaudiusza Sikorskiego triumfował w pamiętnym wydłużonym przez pandemię sezonie 2020/21, ale wówczas pod nazwą Radbox/Ewamar/Kręgielnia/Mini leasing.

 

GMD Plus vs Noe-Trans/Rolmasz

GMD Plus – Noe-Trans/Rolmasz Przysiersk 4:0 (1:0)

Bramki:

GMD Plus: Aleksander Karbowski 2 (8, 19), Dawid Duma (25), Marcin Gaca (26).

MVP meczu: Aleksander Karbowski (GMD Plus).

Spotkanie o brąz lepiej zaczęli piłkarze GMD, którzy już na początku sprawdzili formę Marka Bernackiego. Ten obronił po dwa strzały Oleksandra Ovsiaka i Damiana Stasikowskiego oraz jeden Jakuba Mizdalskiego i Aleksandra Karbowskiego. Noe-Trans odpowiedział w 3. min. uderzeniem z dystansu Dawida Szpankiewicza, ale czujny był Bogdan Ivanchenko. Trzy minuty potem wynik mógł otworzyć Mateusz Ligmanowski, lecz przegrał pojedynek sam na sam z golkiperem GMD Plus. Na pierwszego gola w tegorocznej gali finałowej musieliśmy czekać do 8. min. Po akcji Wiktora Pokorowskiego i Marcina Gacy piłkę do siatki z bliska posłał aktywny od początku Aleksander Karbowski. Później dwukrotnie dał o sobie znać Amadeusz Olszewski. W 10. min. jego uderzenie z rzutu wolnego odbił Ivanchenko. 90 sekund potem „Amek” przestrzelił z trzech metrów. GMD Plus też miał dwie okazje bramkowe przed przerwą, ale Bernacki zatrzymał Ovsiaka i Pokorowskiego.

W 2. połowie zespół Dariusza Gerke próbował odrobić jednobramkową stratę, jednak nie miał specjalnie argumentów w ofensywie. Najlepiej świadczą o tym statystyki. Przysierszczanie oddali w całym spotkaniu tylko 11 strzałów (w tym 7 celnych) przy 30 rywali. Defensywa GMD Plus była solidna. W 19. min. Marek Bernacki przeciął lewą nogą podanie na długi słupek Wiktora Pokorowskiego do Aleksandra Karbowskiego, ale piłka trafiła ostatecznie do adresata i Karbowski podwyższył na 2:0. Drużyna Damiana Ejankowskiego później dochodziła do kolejnych pozycji strzeleckich. M.in. Dmytro Chernushkin trafił w słupek. W 25. min. Dawid Duma wykorzystał to, że golkiper Noe-Trans podłączył się do akcji kolegów i po przechwycie piłki przytomnie posłał ją przez prawie całe boisko do pustej bramki. 37 sekund potem Marcin Gaca pozbawił nadziei graczy z Przysierska podwyższając precyzyjnym strzałem zza pola karnego na 4:0. Później rozmiary zwycięstwa powinni podwyższyć Stasikowski, Michał Glazik (słupek) czy Pokorowski, lecz zabrakło im precyzji. W samej końcówce o honorowe trafienie dla Noe-Trans mógł postarać się Amadeusz Olszewski, ale z rzutu karnego przedłużonego trafił w poprzeczkę. Drużyna z Przysierska ma za sobą najlepszy sezon w historii w naszej lidze, lecz kończy go poza podium. GMD Plus po trzech latach przerwy znów jest brązowym medalistą.

 

Raf-Mix & Partnerzy vs Noe-Trans/Rolmasz

Raf-Mix & Partnerzy – Noe-Trans/Rolmasz Przysiersk 6:4 (2:4)

Bramki:

Raf-Mix: Filip Mierzejewski 1, Dominik Woźniak, Olaf Wójtowicz 1, Kamil Domański 1, Kajetan Wojciechowski 1, Filip Tadych 1.

Noe-Trans: Amadeusz Olszewski 3, Patryk Szymecki 1.

MVP meczu: Olaf Wójtowicz (Raf-Mix & Partnerzy).

W starciu mistrza Extraligi z mistrzem II ligi lepszy okazał się ten pierwszy, choć do 18. minuty zanosiło się na sensację. W 1. części piłkarze Noe-Trans zaskoczyli rywali i kibiców, wykorzystując prawie wszystkie sytuacje bramkowe. W 4. min. omal gola nie zdobył Marek Bernacki, który był bliski skopiowania wyczynu Bartosza Piotrowskiego z poprzedniego meczu. Minutę później wynik otworzył Amadeusz Olszewski. W 7. min. po znakomitym zagraniu Mateusza Ligmanowskiego na 2:0 podwyższył Patryk Szymecki. Raf-Mix odpowiedział 120 sekund potem strzałem niemal z zerowego kąta Filipa Mierzejewskiego. Wydawało się, że faworyt pójdzie za ciosem. Tymczasem dwa kolejne gole zdobył Amadeusz Olszewski. Najpierw w 9. min. perfekcyjnie wykonał rzut wolny. Z kolei cztery minuty później Patryk Winowiecki trafił w słupek, a „Amek” skutecznie głową wbił piłkę do siatki. Noe-Trans wygrywał 4:1. Podrażniony zdobywca Pucharu Ligi jeszcze przed przerwą zdobył drugiego gola (Dominik Woźniak). Na początku 2. połowy Mateusz Ligmanowski zaprzepaścił stuprocentową szansę, żeby znów dać Noe-Trans trzybramkową przewagę. Między 19. a 22. min. Raf-Mix pokazał swoją moc i odwrócił losy meczu strzelając cztery bramki. Najpierw kontaktową zdobył Olaf Wójtowicz po asyście Kamila Domańskiego. Po chwili duet ten zamienił się rolami i do remisu 4:4 doprowadził Domański. W 22. min. po indywidualnej akcji gola zdobył Kajetan Wojciechowski, a na 6:4 podwyższył Filip Tadych po asyście Kacpra Bańki. Zespół z Przysierska nie potrafił podnieść się po takich ciosach. Owszem walczył do końca, ale to Raf-Mix miał więcej okazji do podwyższenia okazji (w całym meczu w strzałach było 35 do 15). Dobra postawa Marka Bernackiego sprawiła, że wynik już się nie zmienił. Zatem Raf-Mix po raz kolejny zagra w finale, a Noe-Trans w najlepszym swoim sezonie powalczy o brąz.

 

GMD Plus vs FC Świecie

GMD Plus – FC Świecie 2:5 (0:2)

Bramki:

GMD Plus: Mateusz Zbiranek 2.

FC Świecie: Tomasz Rogóż 1, Adrian Wróblewski 1, Bartosz Piotrowski 1, Daniel Czarnowski 1 (samob.), Paweł Mądrzejewski 1.

MVP meczu: Bartosz Piotrowski (FC Świecie).

Obie drużyny wystawiły najmocniejsze składy. Na początku spotkania było trochę futsalowych szachów. Strzałami zza pola karnego próbowali zaskoczyć rywali Oliver Zaręba (dwukrotnie) i David Pytel, a po drugiej stronie boiska Mateusz Zbiranek. W 6. min. najlepszą okazję na otwarcie wyniku miał Patryk Kiełpiński, ale przegrał pojedynek sam na sam z Bogdanem Ivanchenko. Minutę później piłkarze FC Świecie przeprowadzili trójkową akcję Pytel – Paweł Mądrzejewski – Tomasz Rogóż, a do siatki piłkę wpakował „Rogi”. Nie minęło 60 sekund, a było już 2:0. Gola zdobył Adrian Wróblewski, a znakomitą asystą popisał się Zaręba. Piłkarze GMD Plus próbowali odpowiedzieć. Strzały Jakuba Mizdalskiego i Damiana Stasikowskiego obronił Bartosz Piotrowski, zaś Mateusz Zbiranek i Aleksander Karbowski spudłowali z bliska. Tu przed przerwą szansę na 3:0 miał Tomasz Rogóż, ale przestrzelił z bliska. Druga połowa zaczęła się od strzału w słupek Mizdalskiego. Bliski zdobycia kontaktowego gola był też Dmytro Chernushkin (Piotrowski zatrzymał piłkę na linii bramkowej z pomocą słupka). Po drugiej stronie boiska dwie okazje miał Adam Reise. Zespół Damiana Ejankowskiego napierał coraz mocniej, ale wciąż brakowało mu wykończenia akcji. Próbowali Mizdalski, Karbowski, Stasikowski i Marcin Gaca, jednak bez efektu bramkowego. W 25. min. Radosław Mik sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Damiana Stasikowskiego, za co ujrzał czerwoną kartkę. Piłkarze GMD wykorzystali grę w przewadze, ale strzelili tylko jednego gola. W 26. min. zdobył go Mateusz Zbiranek. Nie mając nic do stracenia potem zdecydowali się na grę z „lotnym bramkarzem”. Jednak ten manewr od razu „spalił na panewce”, bo po złapaniu piłki Bartosz Piotrowski precyzyjnym wykopem posłał ją do pustej bramki. Nie minęło wiele czasu, a było już 4:1, gdy „samobója” po zagraniu Kamila Kurkierewicza zaliczył Daniel Czarnowski. Na otarcie łez na 4:2 trafił Zbiranek, a mecz zakończył kuriozalny gol Pawła Mądrzejewskiego, który tak wznowił grę od środka, że przelobował „lotnego bramkarza” Damiana Stasikowskiego. FC Świecie ma na koncie jedno mistrzostwo, ale w finale zagra po raz pierwszy w historii. Ten tytuł zdobył bowiem w sezonie pandemicznym, kiedy mistrzem został najlepszy zespół Extraligi.

 

FC Świecie vs Haber Team

FC Świecie – Haber Team 5:1 (2:0)

Pierwszy mecz: 3:1 dla FC Świecie, dwumecz 8:2 – awans do półfinału FC Świecie.

Bramki:

FC Świecie: Paweł Mądrzejewski 2, Daniel Katerla 1, Kamil Kurkierewicz 1, Bartosz Piotrowski 1.

Haber Team: Kacper Sapa 1.

MVP meczu: Bartosz Piotrowski (FC Świecie).

Haber Team na rewanż ściągnął Guladi Kokoladze i Damiana Rybackiego. FC Świecie bronił dwóch goli zaliczki bez Radosława Mika, Olivera Zaręby i Adama Reise. Początek meczu należał do podopiecznych Jerzego Siemienieckiego, ale Bartosz Piotrowski obronił strzał Kamila Węgierka i efektowną dobitkę „nożycami” Kokoladze. Później próbowali po dwa razy Miłosz Węgierek i Kokoladze, lecz golkiper FC był czujny. Po drugiej stronie boiska dwie świetne okazje miał Tomasz Rogóż, ale Karol Drozdowski nie dał się zaskoczyć. W 10. min. „setkę” zmarnował Daniel Katerla, ale zrehabilitował się po 60 sekundach wygrywając pojedynek sam na sam z golkiperem Habra. Piłkarze FC Świecie do przerwy wypracowali sobie trzy kolejne klarowne sytuacje. Wykorzystali jedną w 14. min., gdy na 2:0 podwyższył Kamil Kurkierewicz. Na początku 2. połowy FC zadał trzeci cios. Po akcji z Kurkierewiczem do siatki piłkę z bliska posłał Paweł Mądrzejewski. Haber Team próbował walczyć, ale kapitalne zawody rozgrywał Bartosz Piotrowski, który popisywał się znakomitymi interwencjami po strzałach Kokoladze czy Przemysława Modrzyńskiego. W 22. min. w sukurs bramkarzowi przyszedł słupek po uderzeniu z dystansu Gruzina. Minutę później Piotrowski w końcu skapitulował po strzale Kacpra Sapy. Jednak ten gol niewiele dał. W 25. min. za faul Guladi Kokoladze dostał czerwoną kartkę i jego zespół musiał grać w osłabieniu. Na dodatek było to szóste przewinienie drużynowe i był rzut karny przedłużony, którego wykorzystał Bartosz Piotrowski. 120 sekund później jego śladem poszedł Paweł Mądrzejewski ustalając końcowy wynik.

 

GMD Plus vs Pastbruk/Vox Grudziądz

GMD Plus – Pastbruk/VOX Grudziądz 12:6 (5:1)

Pierwszy mecz: 4:2 dla GMD Plus, dwumecz 16:8 – awans do półfinału GMD Plus.

Bramki:

GMD Plus: Jakub Mizdalski 5, Marcin Gaca 2, Aleksander Karbowski 2, Mateusz Zbiranek 1, Dmytro Chernushkin 1, Bartosz Rybiński 1 (samobójcza).

Pastbruk: Przemysław Nowaczek 2, Patryk Stankiewicz 2, Bartosz Rybiński 1, Michał Majka 1.

MVP meczu: Jakub Mizdalski (GMD Plus).

Piłkarze GMD Plus szybko pokazali, że nie zamierzają bronić dwubramkowej przewagi po pierwszym meczu. W 16. sekundzie worek z bramkami rozwiązał Marcin Gaca, a dwie minuty później na 2:0 podwyższył Jakub Mizdalski. W 4. min. Przemysław Nowaczek strzelił kontaktowego gola, jednak Pastbruk już do przerwy został odarty ze złudzeń o awansie do półfinału. GMD Plus po trafieniach Dmytro Chernushkina, Mizdalskiego i Gacy wygrywał 5:1. Grudziądzanie jeszcze od początku 2. połowy zaczęli grać z „lotnym bramkarzem”. Ostrzeliwali bramkę Bogdana Ivanchenki, ale ten był czujny, a jego koledzy skutecznie kontratakowali. Po trafieniach Aleksandra Karbownika i Mizdalskiego w 19. min. było już 7:1. Ostatnie 11 minut to już była prawdziwa wymiana ciosów, gol za gol. Na uwagę zasługuje gra Jakuba Mizdalskiego, który mecz zakończył z pięcioma bramkami i asystą na koncie.

 

Raf-Mix & Partnerzy vs Pantery/Gresta

Raf-Mix & Partnerzy – Pantery/Gresta 10:1 (6:1)

Pierwszy mecz: 7:2 dla Raf-Mix’a, dwumecz 17:3 – awans do półfinału Raf-Mix.

Bramki:

Raf-Mix: Maciej Słupecki 3, Dominik Woźniak 3, Kajetan Wojciechowski 2, Filip Tadych 2.

Pantery/Gresta: Karol Nicieja 1.

MVP meczu: Maciej Słupecki (Raf-Mix).

Zgodnie z przewidywaniami mistrz Extraligi nie tylko nie roztrwonił pięciobramkowej zaliczki z pierwszego spotkania, ale zdecydowanie ją powiększył i wciąż w tym sezonie jest niepokonany. Raf-Mix awans przyklepał szybko dwoma golami Dominika Woźniaka. Potem na 3:0 podwyższył Filip Tadych. Pantery w 11. min. zdołały zadać skuteczny cios. Po akcji z Wojciechem Sondejem bramkę zdobył Karol Nicieja. Okazała się ona honorową, bo niedawny drugoligowiec nie miał specjalnie argumentów w ataku (9 strzałów w całym meczu) w starciu z gigantem naszej ligi. Raf-Mix rządził na parkiecie. Po dwóch trafieniach Kajetana Wojciechowskiego i jednym Woźniaka do przerwy prowadził 6:1. W drugim kwadransie zawodnicy Marcina Wanata dołożyli jeszcze cztery gole. Hat-trickiem popisał się Maciej Słupecki, a drugą swoją bramkę (na 7:1) zdobył Filip Tadych.

 

Orły Galportu vs Noe-Trans/Rolmasz

Orły Galportu – Noe-Trans/Rolmasz Przysiersk 6:7 (3:2)

Pierwszy mecz: 7:2 dla Noe-Trans, dwumecz 14:8 – awans do półfinału Noe-Trans.

Bramki:

Orły Galportu: Maciej Góra 2, Kacper Piór 1, Maciej Śliwiński 1, Patryk Kotala 1, Dawid Wietrzykowski 1.

Noe-Trans: Amadeusz Olszewski 4, Dawid Szpankiewicz 2, Marcin Gałusza 1.

MVP meczu: Amadeusz Olszewski (Noe-Trans).

Orły miały pięć goli do odrobienia, więc od początku ruszyły do ataku. W 4. min. ładnym strzałem z dystansu pod poprzeczkę prowadzenie dał im Kacper Piór. Potem okazje mieli Dawid Wietrzykowski, Maciej Góra (słupek), a po rzucie wolnym rozegranym przez Adama Kardasa i Górę Noe-Trans uratował Patryk Winowiecki zatrzymując piłkę na linii bramkowej. Skupieni na defensywie przysierszczanie szukali szans w kontrach. Marcin Gałusza i Mateusz Ligmanowski nie zdołali zaskoczyć Kacpra Siudy, ale w 10. min. skuteczniejszy był Dawid Szpankiewicz i mieliśmy remis. Orły Galportu odpowiedziały dwoma golami Macieja Góry i w 12. min. miały do odrobienia trzy. Później bramkowe szanse mieli Wietrzykowski i Kardas (słupek), z kolei Szpankiewicz przestrzelił rzut karny przedłużony. W ostatniej akcji 1. części Marcin Gałusza zdobył kontaktową bramkę po zagraniu Amadeusza Olszewskiego. „Amek” był bohaterem drugiego kwadransu meczu. Dwa jego gole w 18. min. sprawiły, że Noe-Trans wyszedł na prowadzenie 4:3, a nadzieja rywali została mocna przygaszona. Orły wycofały bramkarza. „Lotny golkiper” Maciej Śliwiński trafił na 4:4, ale szybko odpowiedział Olszewski, a w 23. min. strzałem do pustej bramki z własnego pola karnego na 6:4 podwyższył Szpankiewicz. Świecianie jeszcze walczyli. Do remisu doprowadzili Patryk Kotala i Dawid Wietrzykowski. Wydawało się, że zespół z Przysierska zakończy zwycięski marsz trwający od początku tego sezonu. Jednak na pięć sekund przed końcem Amadeusz Olszewski zdobył gola na wagę 12. zwycięstwa w tej edycji Stalex Ligi. Zespół Dariusza Gerke po raz pierwszy w historii zagra o medale.

 

Haber Team vs FC Świecie

Haber Team – FC Świecie 1:3 (1:3)

Bramki:

Haber Team: Przemysław Modrzyński 1.

FC Świecie: Patryk Kiełpiński 1, Tomasz Rogóż 1, Radosław Mik 1.

MVP meczu: Tomasz Rogóż (FC Świecie).

Haber Team do spotkania przystąpił bez Damiana Rybackiego, Gualdi Kokoladze i Adriana Kaczorowskiego, co było dużym osłabieniem ofensywy. Jednak w FC Świecie zabrakło też kilka ogniw, w tym Adama Reise i Olivera Zaręby. Wszystkie gole padły w pierwszych ośmiu minutach meczu. Strzelanie zaczął w 2. min. Przemysław Modrzyński. Piłkarze Klaudiusza Sikorskiego wyrównali po stu sekundach, gdy perfekcyjnie rzut wolny wykonał Patryk Kiełpiński. FC Świecie na prowadzenie wyszedł w 5. min. za sprawą Tomasza Rogóża, a na 3:1 podwyższył Radosław Mik. Przez ostatnie 22 minuty żadnej z drużyn nie udało się zmienić wyniku. Bliżej tego byli gracze FC, jednak dobrze bronił Karol Drozdowski. Nie zdołali go pokonać m.in. Dawid Szefler (dwukrotnie), Tomasz Rogóż, Kamil Kurkierewicz czy Radosław Mik. Dla Haber Team najlepszych szans nie wykorzystali Modrzyński, Dominik Rybacki (obaj do przerwy) i Karol Wierzchowski (23., 25. min.).

 

Pantery/Gresta vs Raf-Mix & Partnerzy

Pantery/Gresta – Raf-Mix & Partnerzy 2:7 (1:1)

Bramki:

Pantery/Gresta: Wojciech Sondej 2.

Raf-Mix: Sergiusz Kot 2, Maciej Słupecki 2, Dominik Woźniak 1, Nikodem Cukrowski 1 (samobójcza), Karol Nicieja (samobójcza).

MVP meczu: Maciej Słupecki (Raf-Mix & Partnerzy).

Pantery do przerwy stawiły skuteczny opór mistrzowi Extraligi mając przy tym sporo szczęścia, bo aż cztery razy w sukurs ich bramkarzowi przyszli słupek lub poprzeczka. W 8. min. drugoligowiec objął niespodziewanie prowadzenie po strzale z rzutu wolnego z ponad 20 metrów Wojciecha Sondeja. Raf-Mix defensywę rywali złamał dopiero w 12. min. po dobrym wznowieniu gry z boku boiska i strzale z 7 metrów Dominika Woźniaka. Kluczowy okazał się początek 2. połowy. W 16. min. po dobrze rozegranym rzucie wolnym faworyt wyszedł na prowadzenie po trafieniu z bliska Sergiusza Kota. Potem Pantery wbiły sobie dwa samobóje (Nikodem Cukrowski, Karol Nicieja) niefortunnie przecinając podania rywali i w 20. min. było 4:1. W ciągu kolejnych 180 sekund Raf-Mix dołożył trzy następne bramki. Dwie zdobył Maciej Słupecki, a jedną Sergiusz Kot. Pantery w ostatnich siedmiu minutach próbowały poprawić wynik. Udało się w 26. min., gdy po raz drugi Szymona Kmiecika zaskoczył Wojciech Sondej.

 

Pastbruk/Vox Grudziądz vs GMD Plus

Pastbruk/VOX Grudziądz – GMD Plus 2:4 (1:2)

Bramki:

Pastbruk: Michał Majka 1, Patryk Stankiewicz 1.

GMD Plus: Jakub Mizdalski 3, Marcin Gaca 1.

MVP meczu: Jakub Mizdalski (GMD Plus).

Oba zespoły grały w Extralidze, ale na boisku nie zmierzyły się, bo Pastbruk oddał 21 stycznia mecz walkowerem. Przy kontuzji Mikołaja Michalaka GMD Plus musiał pozyskać nowego bramkarza. Wybór padł na dobrze znanego z naszej ligi Bogdana Ivanchenko. Zaliczył on udany debiut w nowych barwach będąc mocnym punktem zespołu (obronił 15 strzałów). Od początku jego koledzy posiadali inicjatywę, lecz trudno było im sforsować szczelną defensywę grudziądzan. W 1. części kluczem okazały się strzały z dystansu. W 4. min. precyzyjnym uderzeniem z bocznego sektora boiska popisał się Jakub Mizdalski. Szybko do remisu mógł doprowadzić Patryk Stankiewicz, ale trafił w słupek. W 6. min. Mizdalski najpierw przegrał pojedynek sam na sam z Mateuszem Wiśniewskim, lecz po chwili został sfaulowany przez Michała Hornę tuż przed polem karnym. Z rzutu wolnego najpierw strzelał Dymytro Chernushin. Wiśniewski obronił, ale poprawka Jakuba Mizdalskiego była skuteczna i GMD Plus wygrywał 2:0. Pastbruk kontakt złapał 90 sekund potem, a ładnym uderzeniem z ok. 10 metrów popisał się Michał Majka. Do przerwy do remisu doprowadzić mogli Fabian Chodyna, Przemysław Nowaczek i Majka, jednak czujny był Bogdan Ivanchenko. Drugi kwadrans zaczął się od szybkiego gola na 3:1 autorstwa Marcina Gacy. Zawodnicy z Grudziądza odpowiedzieli trzema strzałami zza pola karnego Stankiewicza i dobrą okazją Sebastiana Cyrankowskiego, lecz znów na posterunku był Ivanchenko. W 19. min. Patryk Stankiewicz jeszcze raz kropnął z ponad 10 metrów i tym razem piłka znalazła drogę do siatki. Kolejne minuty przyniosły szanse z obu stron, ale wynik 3:2 utrzymywał się niemal do końca. Na 17 sekund przed końcową syreną po akcji Mateusza Zbiranka hat-tricka skompletował Jakub Mizdalski i GMD Plus przed rewanżem ma dwie bramki zaliczki.

 

Noe-Trans/Rolmasz vs Orły Galportu

Noe-Trans/Rolmasz Przysiersk – Orły Galportu 7:2 (2:0)

Bramki:

Noe-Trans: Amadeusz Olszewski 2, Marcin Gałusza 2, Mateusz Ligmanowski 1, Patryk Szymecki 1, Patryk Winowiecki 1.

Orły Galportu: Przemysław Kozicki 1 (samobójcza), Michał Igliński 1.

MVP meczu: Mateusz Ligmanowski (Noe-Trans).

Mecz zaczął się od szybkiego gola dla przysierszczan. W 37. sekundzie Kacper Siuda obronił strzał Amadeusza Olszewskiego, ale przy dobitce Mateusza Ligmanowskiego był bezradny. Orły próbowały odpowiedzieć, lecz Marek Bernacki obronił trzy strzały Patryka Kotali i jeden Kacpra Tarkowskiego. W 6. min. mistrz II ligi zadał drugi cios. Strzałem z dystansu gola zdobył przetransferowany z Klubu Podróżnika/APIS Marcin Gałusza. Dwie minuty później Kacper Piór strzelił bramkę dla Orłów, ale po VAR-ze nie została ona uznana, bo strzelec pomagał sobie ręką przy przejęciu piłki. Do przerwy wicemistrz Extraligi próbował zmienić niekorzystny wynik, miał sytuacje, lecz świetnie bronił Marek Bernacki. Nie zdołali go pokonać Maciej Śliwiński, Michał Igliński, Dawid Wietrzykowski czy Piór. Zespół Dariusza Gerke szukał także kolejnego trafienia, jednak bez powodzenia. Druga połowa zaczęła się od ataków Orłów i szybkiego gola kontaktowego. W 16. min. po strzale Adama Kardasa i rykoszecie od nogi Przemysława Kozickiego piłka znalazła drogę do siatki, a bramkę zapisano jako samobójczą. Potem dwie okazje na wyrównanie miał Dawid Wietrzykowski, lecz ich nie wykorzystał. Po drugiej stronie boiska dwie świetne interwencje zanotował Siuda broniąc strzały „Amka” i Kozickiego (z rzutu wolnego). W 23. min. znów okazję miał Kardas, ale Bernacki obronił przy wsparciu słupka. Ta sytuacja zemściła się natychmiast, a na 3:1 podwyższył Amadeusz Olszewski. Orły mogły szybko wrócić do gry, jednak Patryk Jarantowicz obił słupek. Gracze Noe-Trans byli skuteczniejsi. W 25. min. po ładnej akcji Patryka Szymeckiego z Mateuszem Ligmanowskim ten pierwszy zdobył czwartego gola, a kilkadziesiąt sekund później ładnym uderzeniem z dystansu popisał się Marcin Gałusza i było 5:1. Orły Galportu zdołały odpowiedzieć trafieniem Michała Iglińskiego, ale w końcówce zespół z Przysierska podwyższył rozmiary wygranej do 7:2 po strzałach Amadeusza Olszewskiego i Patryka Winowieckiego. Noe-Trans/Rolmasz wygrał w sumie 11 mecz w tym sezonie i jest bliski historycznego awansu do półfinału, a co za tym idzie gry w Gali Finałowej o medal.